W przerwie od plaży i molo

Karting w miejscowościach turustycznych często jest mocnym skrzywieniem tego fantastycznego sportu. Wrażenia motoryzacyjne schodzą na drugi plan, a priorytem staje się wyłuskanie monet od przypadkowego turysty. Na szczęście w Sopocie jest inaczej.

Do takich miejscowości jak Sopot oczywiście nie jeździ się przede wszystkim na gokarty. Plaża, molo, Monciak, Opera Leśna - polska Perła Bałtyku ma wiele do zaoferowania. My z żonką mieliśmy fajny weekend w Sheratonie, więc wiecie - sama propozycja wplecenia tam wizyty na torze była już dość dużym wyzwaniem. Jednak każdy z odrobiną beznyny we krwi wie, że odrobina motorsportu czyni wypoczynek kompletnym :)

Miejscówka jest dość specyficzna bo wpasowana w dość wąską przestrzeń przy... torach kolejowych. Trzeba przyznać, że w Sopocie powierzchni jest mało i jest droga, więc fakt ten nie powinien dziwić, a plusem jest możliwość dojścia na pieszo... choćby z plaży :) Wpływa to jednak na możliwości konfiguracji toru. Jak na te ograniczenia nitka nie jest zła - jest dość wymagająca fizycznie i ma urozmaicenie w postaci, hmm, jakby to nazwać - rampy? Coś w tym stylu. Przy większej ilości ludzi byłoby tam dość ciasno - ja miałem szczęście, ale o tym za chwilę. Wózki to standardowe Sodi - nic do zarzucenia.

Natomiast prawdziwie kurortowe są ceny

Tych z 2020 nie pamiętam, ale obecnie (a piszę to w maju 2024) 8 minut kosztuje 89pln, a to górna warszawska półka, gdzie jak wiecie z innych wpisów ceny w Warszawie są absurdalnie wysokie. Wspomniałem, że mimo wakacji i weekendu uniknąłem tłumów. Dlaczego? Było to lato 2020 i masa ograniczeń COVIDowych, a obsługa powiedziała mi, że większość gości to zagraniczni turyści. Rozumiecie już zatem skąd te ceny.

Czy warto?

Podsumowując, czy warto? Dla mnie ZAWSZE warto, no, może o ile toru nie udaje zamojska piwnica Przeczytaj recenezję toru w Zamościu. Tor w Sopocie nie urzeka niby niczym nadzwyczajnym, ale czuć tam kartingowego ducha, nie jest to typowa "atrakcja", gdzie wyzysk turysty jest jedynym atrybutem. A że za luksus jeżdżenia w kurorcie trzeba płacić? Życie.